Świadek opowiada o strzelaninie na Manhattanie: „Napisałem do rodziców SMS-a, że ich kocham”

„Niestety, wszyscy byliśmy przygotowani” – powiedziała Jessica Chen.
Jessica Chen w poniedziałek wieczorem oglądała prezentację na drugim piętrze budynku przy Park Ave. 345 w Midtown Manhattan, w obecności około 150 osób, gdy usłyszała kilka strzałów oddanych „w krótkich odstępach czasu” na piętrze poniżej.
Wpadła do sali konferencyjnej wraz z kilkudziesięcioma innymi osobami, gdzie ostatecznie zabarykadowali się w pomieszczeniu, używając stołów, i „po prostu stali nieruchomo”, powiedziała w wywiadzie telefonicznym dla ABC News Live w poniedziałek wieczorem.
„Myślę, że przez cały ten czas było bardzo, bardzo widoczne, że wielu z nas było młodych, wielu z nas przeszło szkolenie w szkole podstawowej, jak postępować w sytuacji strzelaniny” – powiedziała. „Niestety, wszyscy byliśmy przygotowani”.
Mężczyzna w kamizelce kuloodpornej z karabinem o dużej mocy zastrzelił co najmniej cztery osoby, w tym policjanta po służbie, pracującego jako ochrona budynku, poinformowały źródła policyjne ABC News. Po tym, jak podejrzany najwyraźniej zabarykadował się na 33. piętrze, został znaleziony martwy w wyniku prawdopodobnie samobójczej rany postrzałowej, dodają źródła.
W obliczu dynamicznej sytuacji ludzie rozpaczliwie szukali miejsc, w których mogliby się ukryć, w sali konferencyjnej na drugim piętrze – powiedział Chen.
„Chowaliśmy się za dużym monitorem. Wiele osób leżało na podłodze. Wiele stołów postawiliśmy na nogi” – powiedziała. „Niektórzy, jeśli dotarli tam trochę później, musieli, niestety, po prostu zasłonić się zasłonami”.

Chen powiedziała, że ktoś w pokoju miał z nią „bezpośredni kontakt” z policją, która na bieżąco informowała ich o przebiegu incydentu i prosiła o pozostanie na miejscu. Dodała, że wiele osób również korzystało z telefonów, sprawdzając bieżące informacje o sytuacji i kontaktując się z bliskimi.
„Napisałam SMS-a do rodziców, że ich kocham” – powiedziała. „Napisałam SMS-a do dobrych ludzi w moim życiu, że ich kocham”.
Dodała, że osoby znajdujące się w pokoju starały się nawzajem pomagać sobie w zachowaniu spokoju, na ile było to możliwe.
„Szczerze mówiąc, byliśmy bardzo, bardzo przestraszeni” – powiedziała. „Każdy Amerykanin prawdopodobnie przemyślał sytuację i zastanawiał się, co zrobić w razie strzelaniny? W szkole podstawowej miałam do czynienia z kilkoma niemal niebezpiecznymi przypadkami, ale nawet wtedy nic nie mogło nas przygotować”.
„Myślę, że wszyscy zamarliśmy” – kontynuowała. „Wszyscy byliśmy w szoku. Nic nie jest w stanie opisać tego uczucia”.
Gdy tylko potwierdzili, że strzelec znajduje się na 33. piętrze, policja kazała im powoli i w uporządkowany sposób wyjść z budynku – powiedziała.
Twierdzi, że wychodząc, nie miała na sobie butów i stanęła na szkle, ale poza tym czuła się dobrze.
„Myślę, że wiele osób, z którymi rozmawiałem, dochodzi do tego samego wniosku, że w Ameryce zdarza się to zbyt często” – powiedział Chen. „Naprawdę dziękujemy wszystkim szkołom w całej Ameryce, które regularnie szkolą swoich uczniów, jak dokładnie postępować w takich sytuacjach”.
„To bardzo przykre, że wszyscy Amerykanie musieli się nad tym zastanowić, ale taka jest rzeczywistość świata, w którym żyjemy” – dodała.
ABC News